OOOOOooooo a okazało się, że ja o tym projekcie słyszałam już dawno i piosenkę Grzegorza Markowskiego znam doskonale (Brothers in arms=Towarzysze broni=Bracia Krwi), ale nie wiedziałam, że p. Edyta ma w tym swój udział!!
Dla niecierliwych przedsmak a jednak Grzegorz Markowski nie śpiewa tak jak to było zapowiadane "Towarzyszy Broni" (Brothers in arms) ale "Widomy znak". Aczkolwiek ta pierwsza piosenka też istnieje, to widać wypadła z płyty. Ja się pogubiłam, ale jak widać ze wcześniejszych linków, nie tylko ja. Aczkolwiek nie to najważniejsze.
Ostatnio zmieniony przez Marta (Nemo) 23 Lis 2009 06:39, w całości zmieniany 1 raz
Zdecydowanie polecam płytę!
Tzn.. zdecydowanie polecam utwór nr 11
Ale nie polecam słuchania go w pierwszej kolejności - ja popełniłam ten błąd i do tej pory nie dane mi było usłyszeć reszty utworów..
Włączyłam i.. zaniemówiłam!
Zresztą.. sami sprawdźcie
No pięknie, pięknie brzmi tu głos Pani Edyty !! Od potężnego grzmotu, który głośniki na próbę wystawia - po ten upojny szepcik na końcu, który rozbraja całkowicie )
Paradoksalnie - taki szept ma większą siłę rażenia, niż wszystkie hasła tego świata wykrzyczane najgłośniej, jak się tylko da...
Mmmmm...!!!
Super
_________________ * Gwiazdka *
Gosia1230
Wiek: 27 Posty: 217 Skąd: Toruń/ Nakło nad Notecią
Musiałem trochę ochłonąć i ogarnąć myśli, by coś sensownego na temat utworu z numerem 11 napisać. Łatwo powiedzieć ochłonąć i uspokoić, jak się nie da.
Wykonanie tej piosenki przez Edytę Geppert, ładunek emocji i treści jaki niesie ten utwór poprzez swoją kompozycję i tekst jest olbrzymi. W całości patetyczny i wzniosły, jednocześnie wzruszający i piękny, chwytający za serce. Końcówka doprowadza do niesamowitych emocji, przepiękna i przejmująca, przeszywająca duszę, aż do bólu.
W interpretacji i głosie Edyty Geppert znajdziecie wszystko, całą paletę uczuć. Od wielkiej radości i nadziei, aż po ból i żal tak ogromny, że brak mi słów, by to wyrazić. To trzeba przeżyć samemu.
Dzięki Bogu, że w dalszej kolejności wchodzi Kazik z ekipą, potężnym rockowym riffem, jest czas na nabranie powietrza.
Aha, jeszcze słówko o realizacji nagrania przez Dariusza Grelę. Cudo. Pomysł z zastąpieniem dźwięków maszerujących ludzi, który znałem z oryginalnego nagrania i zastąpienie go odgłosami werbli robi niesamowite wrażenie. I smyczki jak smagnięcia bicza w początkowej fazie utworu z potężnie brzmiącym kotłem. Aranżacyjny Oskar.
I tak, jak emisja tej piosenki w portugalskim radiu była hasłem do rozpoczęcia Rewolucji Goździków w 1974 roku, tak teraz, raczej do wybuchu niezadowolenia nie dojdzie, choć kto wie. Ale Edytę Geppert porwą nam „w ambasadory” do Portugalii, to pewne.
Wielkie dzięki Dziewczyny, za wskazanie namiaru na płytkę i sklep. Niestety, teraz czeka się na nią o wiele dłużej. Pozdrawiam Wszystkich. Gabriel.
_________________ Gabriel
Gosia1230
Wiek: 27 Posty: 217 Skąd: Toruń/ Nakło nad Notecią
Wysłany: 01 Sty 2010 07:25
Dzisiaj w "Jaka to melodia" prowadzący dawał graczom właśnie płytę Flower Power.
Ja zaraz szukałam portugalskich wykonań "Grandola...", znalazłam. Podobno najpiękniej śpiewała ją Amalia Rodrigues, ale do czasu, kiedy ten utwór wykonała Pani Edyta! Nota bene, głos Amalii przypomina mi dobrze znajomy głos.
A tak nawiasem mówiąc (pisząc)... Po raz kolejny przekonałam się, że dla Pani Edyty nie ma melodii, z których nie byłaby w stanie zrobić maleńkiego, uroczego arcydzieła.
_________________ Już nic nie muszę...
Gosia1230
Wiek: 27 Posty: 217 Skąd: Toruń/ Nakło nad Notecią
Wysłany: 27 Lut 2010 05:59
Grandola Vila Morena jest wspaniała....
Cóż za potęga w głosie, wręcz nie da się tego opisać!
Przepraszam z góry, że wkładam nochala w waszą dyskusję, ale mam pewną propozycję dla Pani o niku „muzyczna”, która może pomóc w subiektywnej ocenie nagrań umieszczonej na płytce „Flower Power”. Co zrobiła Pani Edyta z „Grandolą” starałem się w kilku zdaniach przedstawić. Ale tak to jest ze słowem, że gdy dotyka materii wielkiej sztuki, jest nieporadne i ubogie, i z reguły żaden opis nie oddaje w pełni sensu naszych odczuć i myśli, odcieni wszystkich wrażeń oraz ich intensywności. Ale w przypadku tej kompilacji jest kapitalna okazja do konfrontacji przedstawionych interpretacji z ich oryginalnymi wykonaniami. Po kupnie płytki zachęcam do osobistych poszukiwań na You Tube i zabawy w srogiego lub łagodnego jurora. Jeżeli chodzi o mnie to zdecydowana większość tych kompozycji i wykonań dopadła mnie w różnych okresach mojego żywota. Czy te nowe wykonania i interpretacje dorównują tym zakodowanym gdzieś w podświadomości i muzycznej pamięci? Proszę spróbować zestawić te Dylany, Grechuty, Baez czy Animals z ich polskimi odpowiednikami. Jest też króciutki fragmet filmu „Hair” (ten trwający 6:31 min) z porywającą interpretacją „Let the Sunshine In”. Minęło milion lat od mojego kinowego spotkania z tym filmem, ale to przeszywające wołanie Berger, za odlatującym przyjacielem na tle głównego motywu piosenki. To takie małe kamyczki osobistych wrażeń, z których powstała moja pamięć, czy jakaś tam wrażliwość muzyczna. Zachęcam jeszcze raz do wycieczki w zamierzchłe czasy „Flower Power” i do zakupu płyty.
Z pozdrowieniami Gabriel.
P.S. Ze względu na Edytę Geppert płytę mus mieć.
Słucham sobie tej płyty i słucham... Szukałam różnych wykonań "Grandola...." i wykonanie Pani Edyty podoba mi się najbardziej, po prostu. Inne piosenki, no cóż... Nie przypominają oryginałów, ale też mają swój urok, niekoniecznie muszą być najlepszym, najciekawszym wykonaniem ("Modlitwa", "Kałasznikow") ale mają swój urok. Gdyby wszyscy naśladowali pierwowzór, byłoby po prostu nudno, a tak żyje się ciekawiej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach